Jako, że jest to tak jakby jeden rozdział, ale za duży żeby wkleić go całego na raz, podzieliłam go na trzy części. Rozdział jest już cały poprawiony i gotowy do wrzucenia na bloga, więc możecie spodziewać się cd. całkiem niedługo :D
***
Rok wcześniej.
Los Angeles, Siedziba OSP
Agentka Kensi Blye weszła do
biura w dość dobrym humorze gdyż ostatnio nie mieli żadnych grubszych spraw.
- Cześć chłopaki – przywitała się
z Samem i Callenem.
- Cześć – odpowiedział G – A
gdzie zgubiłaś partnera?
- Znowu się spóźnia? – zapytał, z
rozbawieniem Sam.
Kensi nie miała nawet okazji
odpowiedzieć, bo w ich obszarze biurowym pojawiła się Hetty.
- Mam złe wieści –zaczęła – Deeks
został postrzelony.
- Kiedy? – pierwszy zapytał Sam.
- Dziś rano, w sklepie przy
Calvert Boulevard.
- Co z Deksem? – odezwała się w
końcu Kensi.
- Został przewieziony do Szpitala
Miejskiego, właściciel sklepu niestety zmarł na miejscu – odpowiedziała Hetty.
- Jedziemy tam – zadecydował
Callen.
- Nie – sprzeciwiła się Hetty –
właśnie go operują, wasze umiejętności przydadzą się na miejscu zbrodni.
- OK. – powiedział G i razem z
Samem zaczęli się zbierać.
Kensi została przy swoim biurku.
Patrzyła na puste miejsce naprzeciwko.
- Muszę być przy nim, to mój
partner!
- Myślę, że doceni twoją obecność
gdy się obudzi – powiedziała Hetty po namyśle – idź, Callen i Sam poradzą
sobie.
Na miejscu zbrodni
Callen i Sam właśnie podjeżdżali
na miejsce, w tym samym czasie pod sklepem działała już policja.
- Kto tu dowodzi – spytał G
jednego z funkcjonariuszy.
- Sam kapitan Sheridan –
odpowiedział zapytany wskazując przy tym na dwóch mężczyzn rozmawiających na
uboczu.
- Dzięki – podziękował Sam i
razem z partnerem udali się w wskazanym kierunku.
- Szukamy kapitana Sheridana –
odezwał się pierwszy G.
- To ja – odpowiedział starszy z
mężczyzn – A panowie są?
- Agent Hanna, NCIS – przedstawił
się Sam – a to agent Callen – tu wskazał na swojego partnera.
- Po co tu NCIS? Zamordowany nie
był marines – odezwał się młodszy policjant – A postrzelony to policjant.
- Detektyw Deeks jest łącznikiem
policji z NCIS – wyjaśnił koledze funkcjonariusz, który właśnie dołączył do
grupy – Kapitanie, to nie był rabunek. Co prawda z kasy zniknęła gotówka, ale
kasetka pod ladą jest nienaruszona.
- Może jej nie zauważyli –
wtrącił Callen
- Była widoczna, w dodatku jest
przenośna, najzwyklejszy model – odpowiedział policjant – jest w niej z jakieś
2000 dolarów.
- Czyli mamy tu morderstwo z
przypadkowym postrzeleniem policjanta, albo usiłowanie morderstwa policjanta i
morderstwo cywila – zaczął kapitan – pewnie nie zrezygnujecie ze sprawy –
zwrócił się do agentów.
- Nie ma mowy, Deeks to nasz
kumpel – zapewnił Sam, Callen tylko kiwnął głową na znak, że zgadza się z
partnerem.
- Więc chyba czeka nas wspólne
śledztwo – stwierdził kapitan.
- Chief! – do zebranych podbiegła
młoda policjantka – Wszyscy świadkowie zgodnie twierdzą, że widziało 2 młodych
mężczyzn, latynosi, jak wsiadali do niebieskiego sedana, odjechali w stronę
centrum – złożyła raport kapitanowi. Dopiero teraz zauważyła stojących obok G i
Sama – O cześć! – Przywitała się – Kto to jest? – znów zwróciła się do kapitana.
- Agenci NCIS, będziemy razem
prowadzić śledztwo – odpowiedział jej młody policjant, który wcześniej
rozmawiał o czymś z kapitanem, a teraz siedział na krawężniku z laptopem na
kolanach – Chief, mam nagranie z kamer – zwrócił się do kapitana – wygląda na
to, że czekali na detektywa Deeksa, chodziło im o niego…
-Chwila, moment! Chcesz
powiedzieć, że tak po prostu wyciągnąłeś nagrania z kamer tylko przy pomocy
laptopa? – zdziwił się Callen.
- Jasne, to bułka z masłem –
odpowiedział zapytany, tak jakby to było coś oczywistego.
- Kozakiewicz przestań się
popisywać – upomniał go Sheridan – Dobra ludzie zbierajcie się wracamy na
komendę – zwrócił się do swoich podwładnych kapitan – Jeśli chcecie się tu
rozejrzeć to proszę bardzo – powiedział jeszcze na odchodne do agentów –
Zabieramy wszystkie dowody do nas. Będziemy czekać.
- Jak to zabieracie wszystkie
dowody? – zaczął Callen.
- Zabieramy dowody, zgodziłem się
na wspólne śledztwo tylko dlatego, że Deeks z wami pracuje. Pamiętajcie jednak,
że nadal jest policjantem, a gość który zginął to cywil, nie wojskowy. Nie ma
więc, żadnych podstaw abyście to wy przejęli dowody i dowodzenie w dochodzeniu
– wyjaśnił spokojnie kapitan, poczym wsiadł to auta i odjechał w stronę
komisariatu.
Szpital Miejski
Kensi nie lubiła szpitali, nie
ważne jak nowoczesne i dobrze wyposażone były, to nadal szpitale. Podeszła do
stanowiska pielęgniarek.
- Przepraszam, szukam detektywa
Deeksa, podobno został tu przewieziony.
- Detektyw Deeks jest właśnie
operowany – oznajmiła pielęgniarka – bez obaw jest w dobrych rękach. Może pani
poczekać przed salą operacyjną.
- Dziękuję – odpowiedziała Kensi
i udała się w wskazanym kierunku.
Pod drzwiami sali siedziała już
jakaś kobieta, której agentka nie znała.
- Hej – przywitała się z
nieznajomą – jesteś kimś z rodziny?
- Ja? Nie. Jestem z policji,
porucznik Susan Kozakiewicz – przedstawiła się tamta.
- Agentka Kensi Blye, NCIS. Deeks
jest moim partnerem – wyjaśniła Kensi
- Myślałam, że jest policjantem.
- Jest łącznikiem LAPD i NCIS.
- Oh. Nie wiedziałam, w LA jestem
dopiero od 2 miesięcy… Kapitan kazał go pilnować, mogą wrócić żeby dokończyć
robotę.
W końcu z bloku operacyjnego
wywieźli Deeksa. Sue od razu zaczęła pytać o jego stan. Kensi patrzyła tylko na
nieprzytomnego partnera.
- Jess, co z nim? – zapytała
Kozakiewicz młodego lekarza.
- Dwa postrzały. Jeden w klatkę, na
szczęście ominął płuco, drugi uszkodził żebra, ale na szczęście nie sięgnął
serca. Mały kaliber. Wyliże się – odpowiedział rzeczowo Jesse – Czy ma jakąś
rodzinę?
- Nie mam pojęcia… Agentko Blye?
– zwróciła się Susan do Kensi, która cały czas była jakby nieobecna.
- Proszę? Przepraszam, o co
pytaliście?
- Pytałem, czy detektyw Deeks ma
jakąś rodzinę? – zapytał jeszcze raz Jesse.
- Ja… - zaczęła Kensi, kiedy
uświadomiła sobie, że tego nie wie, w ogóle nie zbyt wiele o nim wiedziała –
Nie wiem.
Komisariat
- Nie wieżę, że Hetty przyznała
rację kapitanowi! – denerwował się Callen
- Tylko, że kapitan Sheridan miał
rację – przyznał Sam – i tak dobrze, że zgodził się na nasz udział w śledztwie.
Właśnie wtedy rozdzwoniła się
komórka Callena.
- Co jest Erick? – odebrał
telefon, upewniwszy się wpierw kto dzwoni.
- Wygląda na to, że ten gliniarz
miał rację. Goście czekali na Deeksa. Sami zobaczcie nagranie – odpowiedział
Erick i przesłał im nagranie na telefon Callena.
G i Sam nachylili się nad komórką
aby zobaczyć nagranie.
Wyraźnie było widać, że to nie
był zwykły napad, bandyci weszli do sklepu 10 minut przed pojawieniem się w nim
Deeksa, zastraszyli właściciela, wyciągnęli pieniądze z kasy i zamiast uciec,
jeden z nich przyczaił się pomiędzy regałami, a drugi pilnował sprzedawcę. Po
10 minutach pojawił się Deeks, zachowywał się normalnie, jak zawsze o czymś
gadał (niestety nagranie było bez dźwięku), obrócił się w stronę lady i wtedy
zauważył broń w dłoni człowieka stojącego przed nią. Detektyw rzucił się na
mężczyznę z pistoletem i próbował mu go wyrwać. Wtedy drugi z rabusiów wyłonił
się z pomiędzy regałów, celując prosto w plecy Deeksa, podczas gdy ten szamotał
się jeszcze z pierwszym, sprzedawca najwyraźniej próbował ostrzec detektywa, bo
chwilę po tym gdy coś powiedział zginął od strzału w głowę. Wystrzał zaskoczył
Deeksa, który odwrócił się i wtedy został postrzelony pierwszy raz, upadł na
podłogę, facet, z którym jeszcze chwilę temu się szamotał, wstał, wziął swoją
broń i postrzelił detektywa drugi raz…
Obaj panowie patrzyli jeszcze
chwilę w ciemny ekran telefonu, to co zobaczyli zmotywowało ich jeszcze
bardziej do działania, znajdą ludzi za to odpowiedzialnych, nawet jeśli oznacza
to jedynie pomoc w policyjnym śledztwie. Muszą więc zacząć od spotkania z
kapitanem i jego ludźmi.
Weszli do pokoju, który został im
wskazany przez jednego z mijanych policjantów. W środku był już kapitan
Sheridan oraz trójka policjantów, których poznali na miejscu zbrodni.
- O witam panowie – powitał ich
kapitan – to są moi ludzie, którzy zajmą się tą sprawą – tu wskazał na
siedzących przy stole ludzi – kolejno, porucznik Steve Sloan, porucznik Kelly
Donovan oraz porucznik Matt Kozakiewicz – przedstawił swoich podwładnych,
kapitan – A to – tu zwrócił się do policjantów – są agenci G Callen i Sam Hanna
z NCIS.
- Steve, Kelly sprawdźcie czy
znaleźli jakiś trop tych gości – rozkazał podwładnym Sheridan – A my zajmiemy
się przeglądaniem starych spraw detektywa Deeksa, no chyba, że któryś z panów
agentów chce pojechać z moimi ludźmi – zwrócił się z zapytaniem do Sama i
Callena.
- Ja z
miłą chęcią pojadę – odpowiedział szybko Callen, jakoś nie widziało mu się
siedzenie nad papierami, wolał działać. Wyszczerzył się jeszcze do Sama i
powędrował za Sloanem i Donovan.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz