środa, 4 czerwca 2014

Powitanie i Coś jeszcze

Witajcie kochani na nowym blogu poświęconym Moim Aniołkom.

Jak na razie poprawianie opowiadania idzie nawet całkiem dobrze... Wywaliłam sporą część pobocznych postaci tak, że w sumie zostały tylko dwie... Dzięki Chandni za uświadomienie wskazanie mi tego mankamentu, teraz idzie mi sprawniej pisanie opowiadania.

To tak dla przypomnienia mój krótki oneshot:


Krótka rozmowa

– Hayley! Przestań ciągle to robić! – wykrzyknęła sfrustrowana, rudowłosa, młoda kobieta – Nic mi nie jest, to tylko koszmar nic więcej.
– Skąd to możesz wiedzieć, mówiłaś przecież że to ciągle jest ten sam koszmar. Powtarza się cały czas ten sam schemat, wypadek, krzyk kobiety, zgrzyt metalu… Kelly, to musi coś znaczyć, masz je odkąd się znamy – odpowiedziała swej przyjaciółce doktor Hasagawa – A ja jestem psychologiem i twoją przyjaciółką, nie mogę patrzeć jak się męczysz.
– Przecież wiesz, że to jest przejściowe, kilka nieprzespanych nocy, a potem wszystko wraca do normy i znów się wysypiam – stwierdziła Kelly zmęczonym tonem – Ile razy będziemy to przerabiać?
– Tyle ile trzeba, nie mogę uwierzyć, że tak to bagatelizujesz, nocne koszmary to poważny problem.
– Nie bagatelizuje tego, po prostu przyzwyczaiłam się już do tego, nadal się boję, ale to jest znany lęk. Powiem ci nawet, że doszłam do pewnych wniosków. Skoro cały czas się powtarza w taki sam sposób, to może jest to jakieś moje wspomnienie… może ja brałam udział w jakimś wypadku. Tylko dlaczego tylko to mi się śni, przecież musze mieć też jakieś miłe wspomnienia… chyba.
– Co to znaczy „chyba”?
– No bo może moi rodzice nie byli dla mnie dobrzy, co jeśli są tacy jak matka Tonego... Jeśli nie chcą mnie znać?!
– Skąd ci w ogóle przyszedł taki pomysł do głowy, dziewczyno!
– No bo przecież mnie nie szukali, nikt nie zgłosił mojego zaginięcia.
– A nie pomyślałaś, że mogli zginąć w tamtym wypadku. Może ta kobieta to twoja mama?
– Sama nie wiem. Chcę w końcu się dowiedzieć kim jestem, ale też strasznie się boję, że to co znajdę będzie bardziej przerażające od tego koszmaru.
– A może będzie to coś wspaniałego?
– Może… wiesz czasami sobie powtarzam, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od niewiedzy.
– Mądre słowa.
– Taaa wiem, ale na gadaniu się kończy, zawsze znajdzie się coś co mnie umiejętnie odciągnie od jakiegokolwiek grzebania w mojej przeszłości… przecież ja nawet nie wiem od czego zacząć.
– Może spróbuj przypomnieć sobie to miejsce z twojego koszmaru.
– Eeee… a czy przypadkiem nie powinnaś mi doradzić żebym zapomniała ten zły sen i cieszyła się życiem?
 – Tak bym ci doradziła, gdybyś nie chciała zacząć szukać odpowiedzi. Wiem, że to dziwacznie zabrzmi, ale ten koszmar to jedyne co masz ze swojej przeszłości i jeśli chcesz wiedzieć więcej, musisz podjąć trop… kochana jesteś glinom więc zacznij w końcu węszyć.
– Jakoś chyba nie mam odwagi.
– Ty nie masz odwagi? Ta która łapie morderców, gwałcicieli i inne szumowiny z pod ciemnej gwiazdy? Na pewno dobrze się czujesz? – próbowała podpuścić przyjaciółkę, Hayley.
– To nie jest śmieszne… To nie jest jakiś bandzior do którego mogę strzelić jeśli się na mnie żuci, to moja przeszłość! A nawet jeśli zacznę szukać, to co? Przecież już ktoś z ośrodka próbował odkryć prawdę o mnie… chyba nawet nadal próbują, ale nie wiele mają.


Tak no wiem... pisałam przecież, że krótki :D

A teraz niezmieniony opis Kelly:



Kelly Donovan – (Allison Scagliotti)
Jest uparta, ale też bardzo inteligentna. Najbardziej na świecie chciałaby się dowiedzieć kim tak naprawdę jest.
Ukończyła Akademie Policyjną z wyróżnieniem. Jest jedną z najmłodszych policjantek w stopniu porucznika.
Kelly została uratowana, wraz z dziewiątką innych dzieci i kilkoma młodymi kobietami, z rąk handlarzy żywym towarem, gdzieś w Wielkiej Brytanii (policja oraz MI 5 milczą na ten temat). Miała wtedy około 9 lat. Wszystkie uratowane ofiary wróciły do swoich rodzin, niestety mała Kelly nie pamiętała kim jest, czy ma jakąś rodzinę, nie wiedziała nawet jak się tam znalazła. Próbowano dopasować ją do jakiegoś rysopisu zaginionych dzieci, ale na próżno (do dziś nie wie kim jest), trafiła więc do Domu Dziecka. Po pewnym czasie zaczęła żyć normalnie, jednak czasami męczyły ją koszmary o wypadku samochodowym, krzyk kobiety wołający imię Kelly, właśnie dlatego przybrała to imię, choć nadal nie jest pewna czy to jej prawdziwe imię.
Dziewczynka wykazywała naprawdę wielką sprawność umysłową oraz fizyczną, po jakimś czasie zaproponowano jej miejsce w ośrodku dla zdolnych dzieci gdzieś na peryferiach Londynu. Ukończyła szkołę, zdobyła stypendium sportowe. Po ukończeniu nauki zapragnęła zostać stróżem prawa, jednocześnie coś ciągnęło ją do Stanów Zjednoczonych. Udało jej się dostać do Akademii Policyjnej w Los Angeles, po jej ukończeniu zaczęła pracę w jednym z miejscowych komisariatów.


1 komentarz:

  1. To tak - WOW! Szablon świetny :)Przyznaję się do winy i cieszę się zarazem, że to pomogło ;) I mam nadzieję, że teraz opowiadanie ruszy. Pobocznych postaci można trochę mieć ale trzeba pamiętać co jest głównym wątkiem historii bo można się pogubić - zarówno piszący jak i czytający. Więc czekam z niecierpliwością na poprawione rozdziały a potem na te nowe :)

    OdpowiedzUsuń